Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nightlull
Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:31, 05 Sie 2008 Temat postu: MSK - wasze odczucia co do nadchodzącego filmu |
|
|
(Oczywiście chodzi o My Sister's Keeper, po prostu nie zmieściłoby się w temacie:p)
....czyli o książce i filmie słów kilka
Książkę przeczytałam kilka lat temu i muszę stwierdzić, że niezłe to czytadło było. Prosty, niezbyt wyszukany styl, bardzo ciekawy temat - ogólnie taki pejdż-tarner, czyli po naszemu strono-przewracacz
Powieść oceniłabym jednak na powiedzmy 6/10 - w skali szkolnej 4 z małym minusem. Chociaż temat ważny i ciekawy i mogłaby być z tego powieść niezwykła i voghule fajerwerki to jednak tak być nie może bo jest to powieść Joid Picoult...a jak wiemy (albo i nie) pani Picoult choć sądzi, że jest pisarką wspaniałą to trochę jej do tego brakuje:p........No cóż : styl prosty i łatwy w odbiorze ale nic poza tym. Żadnych głębokich przeżyć mi nie przysporzył, żadnych wyżyn literackich w nim nie odnalazłam, chociaż pani Picoult usilnie starała sie je osiągnąć. Postacie jedno lub dwu-wymiarowe, w dodatku niemiłosiernie denerwująca i niepotrzebna narracja pierwszoosobowa na wiele głosów. No i oczywiście zbędne już zupełnie wątki typu wytrzepany z rękawa romans...
Jest to jednak oczywiście moje osobiste, subiektywne i prywatne zdanie i chętnie bym wysłuchała opinii tych z was którzy książkę również czytali.
Po głębszym riserczu muszę stwierdzić, że film zapowiada się ciekawie. Obsada - wiadomo, kręciłam nosem i dalej tak średnio mi się widzi ale dobra tam!:p Dajmy ludziom szansę, niech się wykażą. Cieszy mnie jednak bardzo to, że wątek romansowy, podobnie jak i postać Julii zostały wycięte z filmu. Hurraa!:p Poza tym adwokat Anny nie jest ani szalenie przystojny ani już tym bardziej szalenie młody, wątek jego choroby też prawdopodobnie zostanie wycięty czyli kolejny zbędny zapychacz out.
Jak się jednak wydaje najistotniejsza zmiana to zmiana zakończenia. Jakkolwiek zakończenie powieści mi się podobało to jednak nie mogę zaprzeczyć, że było wytrzepane z rękawa. Zakończenie filmu wcale nie ma być jednak arcyszczęśliwe więc liczę po prostu na coś bardziej realistycznego. Według mnie zakończenie będzie wyglądało tak, że po prostu...
S
P
O
I
L
E
R
:p
umrze Kate, a nie Anna, czyli tak jakby to było w prawdziwym życiu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Leslie
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 1230
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:14, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Dobrze ,z ę usuną mniej ciekawe wątki bo film wyda się bardziej ciekawy. Myślałam a przynajmniej miała nadzieję, ze obie przeżyją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nightlull
Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:33, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Bleee, no co ty? Pomijając już moją osobistą niechęć do happy endów to po prostu takie coś by nie przeszło. Gdyby ta historia skończyła się w ten sposób byłoby to czyste oszustwo i mydlenie oczu - tak, możesz nie oddać swojej umierającej siostrze nerki, której potrzebuje by przedłużyć agonię a ona i tak przeżyje ....Moim zdaniem śmierć Kate byłaby po prostu najbardziej realistyczna i najbardziej trafna. Anna musiałaby ponieść konsekwencje swoich czynów, zrozumieć co zrobiła wszczynając proces a rodzice zrozumieliby naprawdę, że przekładali własne potrzeby nad potrzeby swoich dzieci - jakkolwiek okrutnie w tym przypadku to brzmi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 6:48, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wyobrażam sobie w tym filmie Happy endu . Jej śmierć pokaże błędy zarówno przez jej siostrę jak i rodziców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nightlull
Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:41, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Nie sądzę, żeby Anna popełniła błąd. Kate w końcu chciała umrzeć, była już po prostu zmęczony czternastoletnią walką o życie. Trudno też powiedzieć czy rodzice popełnili błąd - kochali swoje dziecko, chcieli je ratować, nie chcieli po prostu przyjąć do świadomości, że najlepszym dla niego rozwiązaniem byłaby śmierć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WeronikaG
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 2383
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 13:24, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Rodzice zawsze chcą uchronić swoje dziecko przed śmiercią, nawet jeśli to byłoby lepsze dla niego niż żyć z chorobą. Po prostu boją się jego odejścia bardziej niż ich dziecko śmierci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nightlull
Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:45, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
I tu się pojawia pytanie czy to nie jest egoizm? Jeśli dla dziecko lepsze by było pozwolenie mu umrzeć w spokoju to czy działanie rodziców mające na celu jedynie przedłużenie bolesnej agonii to kto na tym bardziej korzysta? Rodzice robią to bo nie chcą stracić dziecka, boją się cierpienia z tym związanego, jednocześnie jednak zmuszają swoje dziecko do cierpienia. Oczywiście boli ich fakt, że przechodzi ono przez męki ale mimo wszystko dla mnie jest w tym trochę egoizmu. A propos powieści można oczywiście powiedzieć, że Kate ostatecznie przeżyła, że pokonała choroba więc nie była skazana na śmierć i poczynania rodziców były słuszne ale jej powrót do zdrowia jest określony jako niemalże "cud". Z drugiej jednak strony żadne z nich nie zapytało się Kate czego ona tak naprawdę chce a jak wiemy, chciała umrzeć, miała dość walki, jednak jej rodzice jej na to nie pozwalali.
Jak widać więc, sprawa trudna i sporna, mam nadzieję, że bardziej to w filmie rozwiną.
Jeszcze jedna zmiana mi się przypomniała - w filmie Anna dopiero dowiaduję się jak przyszła na świat podczas gdy w książce wie od początku. Wydaje mi się to dość istotną zmianą. W książce Anna pozywa rodziców bo tak naprawdę Kate jej to "zasugerowała", w sumie gdyby nie to Anna oddałaby nerkę. Czy myślicie więc, że w filmie będzie to w 100% decyzja Anny?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Meg
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 1787
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:28, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Czytałam książkę już dość dawno temu i całkiem mi się spodobała, chociaż z tego co tu czytam na forum wprowadzili do filmu kilka korzystynych zmian (czyli pewne cięcia...). Trudno mi przewidzieć, jak skończy się film, trudno powiedzieć, czy chcą się trzymać książki czy nie... Myślę jednak, ze w tym fimie (i książce) mniej ważne jest to, która umrze i czy będzie to bardziej lub mniej realistyczne... Tu chodzi o dość "drażliwy" temat, m.in.to co zostało już tu wspomniane: czy to nie jest egoizm ze strony rodziców itp. I mam nadzieję, że jednak ten film stanie się nie tylko czymś, co ma nam zająć dwie godziny, kiedy pójdziemy do kina, ale stać się produkcją niosącą ważne przesłanie... Bo trudno oceniać rodziców, nikt z nas nie był w takiej sytuacji, więc trudno powiedzieć, jak byśmy się zachowali...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leslie
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 1230
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:44, 08 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Film jak widzę, można przedstawić na kilka różnych sposobów, sama nie wiem który byłby najlepszy. A co do tego egoizmu rodziców to sie zgodzę. Mimo, że to byłoby straszne stracić dziecko powinni pozwolić jej odejść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|