Lolita

Em. · Dołączył: 16 Mar 2008 Posty: 1055 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

charakteryzatorzy potrafią zrobić wszystko Wink

Nightlull

Bez przesady, jak można zrobić z De Niro czterdziestolatka?:p
Zawsze w filmach wkurza mnie to, że dobierają jednego aktora by przy pomocy charakteryzacji grał postać na przestrzenie powiedzmy 20 lat, to nigdy się nie sprawdza. Np. w Historii Natalie Wood jedna aktorka grała Wood siedemnasto i czterdziestotrzyletnią co sprawiło, że miałam wrażenie, że ta osoba przez całe zycie wyglądała tak samo:p. Angelina Jolie w Aleksandrze to też dobry przykład...
Poza tym zawsze mnie wkurza jak postępują np w ekranizacjach powieści z postaciami dziecięcymi, które w czasie akcji starzeją się o kilka lat itp. Zawsze jest to ten sam aktor i twórcy albo mają nadzieję, że nie zauważymy, że dziecko voghule nie dorasta albo drastycznie usuwają niektóre wątki tak aby postać miała cały czas powiedzmy 12 lat. Zastanawia mnie jak sobie z tym problemem poradzą w "The Lovely Bones". Postacie dziecięce stopniowo dorastają (Lindsey 14 - 21 lat, Buckley 4 - 12) podczas gdy wygląda na to, że w filmie mają ciągle ten sam (końcowy) wiek. Jeśli to prawda to film będzie po prostu niewypałem ponieważ główny wątek - przemijanie - nie zostanie należycie przedstawiony.

Leslie · Dołączył: 10 Mar 2008 Posty: 1230 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Czasami faktycznie się to nie sprawdza i wychodzi to na minus filmu. Doskonały przykład podałaś tutaj z Angelina Jolie w Aleksandrze.

Honey

Czasami przesadzają z tym postarzeniem lub odmłodzeniem aktora, ale w większości to raczej pomaga filmowi niż mu szkodzi.