Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nightlull
Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:18, 28 Lip 2008 Temat postu: Tideland (Kraina Traw) - książka vs. film |
|
|
Jeden z ważniejszych filmów Jodelle oparty jest na powieści Mitcha Cullina o tym samym tytule. Kiedy kilka lat temu po raz pierwszy zobaczyła trailer do filmu spodziewałam się "magicznej", fascynującej historii o naturze człowieka itp toteż czekałam na film z niecierpliwością - również dlatego, że zagrała w nim Jodelle, którą już wtedy lubiłam. Zanim jednak obejrzałam film natknęłam się przypadkiem w Tesco8) na książkowy oryginał (o którym istnieniu nie miałam pojęcia) Kupiłam powieść czym prędzej i z wypiekami na twarzy zabrałam się do czytania. Kiedy skończyłam byłam jednak rozczarowana - czytało się co prawda ciekawie ale ogółem było to trochę wstrząsające i kłopotliwe przeżycie o którym jednak szybko zapomniałam. Kiedy w końcu zobaczyłam film odkryłam, że tę samą historię można opowiedzieć w sposób barwniejszy i oryginalniejszy, pozostając jednak wiernym powieści.
Najważniejszym elementem świadczącym o wyższości filmu jest główna bohaterka, czyli Jeliza-Rose. W książce jej obraz jest niejasny i sprzeczny, nie jest to postać w pełni wykreowana. Głównym winowajcą jest narracja pierwszoosobowa. Stosowanie jej w przypadku kiedy narratorem ma być dziecko to ryzykowane posunięcie. Można to poprowadzić na 3 sposoby jednak według mnie tylko 2 się sprawdzają
1) kiedy narracja wystylizowana jest na język i rozumienie dziecka
2) kiedy prowadzona jest w formie wspomnień dorosłej już osoby
Cullin wybrał jednak 3 sposób - narracja Jelizy-Rose to stylistycznie narracja dorosłej już osoby podczas gdy wydaje nam się, że wszystko dzieje się w teraźniejszości. Niektóre opisy wyglądają jak zarejestrowane oczyma dorosłego, inne z kolei trochę bardziej jak dziecka albo raczej dorosłego, który stara się udawać, że zabawa Jelizy-Rose jest prawdziwa.
Tak czy siak jeden z głównych elementów filmu nie jest tu w pełni wykreowany - niewinność dziecka, które ucieka przed trudną rzeczywistością w świat wyobraźni. Poza tym filmowa Jeliza-Rose, pomimo całego swojego ekscentryzmu jest sympatyczniejszą postacią. Ma w sobie dziecięcą radość i zwyczajną chęć zabawy. No i jest świetnie zagrana przez dziesięcioletnią wówczas Jodelle
Innym ważnym elementem filmu jest wszechobecna groteska, która, można powiedzieć, ulepsza niektóre sceny z książki. Za przykład posłużyć może scena, w której matka Jelizy-Rose mówi, że ją kocha oraz reakcja dziewczynki i ojca na jej śmierć. W książce jest to opisane trochę nijako - w sumie nie wiedziałam czy to ma być dramatyczne czy mam tu wyczuć jakąś czarną komedię podczas gdy w filmie aż kipi od groteski - matka mówiąc Jelizie-Rose, że ją kocha niemalże ją dusi dmuchając jej przy tym papierosowym dymem w twarz a po chwili wyzywa ją od s*k bo mała chciała zwędzić jej batonik - po czym znowu zaczyna chlipać. Oprócz tego dobrym przykładem jest również scena przed lustrem poprzedzona odkryciem przez Jelizę-Rose śladowej ilości krwi w ślinie. W książce to właściwie zwykła fikcyjna rozmowa z lekarzem podczas gdy w filmie Jodelle daje niezły popis odgrywając sama scenkę rodem z harlekinuxP. Ogólnie rzec biorąc ogrom groteski w filmie nie raz sprawił, że zaczęłam chichotać co mi się nie przydarzyło w trakcie czytania książki.
Poza tym film ma świetny wizualny styl, ładne zdjęcia oraz muzykę i ciekawe efekty specjalne (np. scena pod "wodą").
Nie mówię, że książka mi się voghule nie podobała ale film jest moim zdaniem po prostu lepszy.
Ciekawa jestem co wy o tym sądzicie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Em.
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:39, 29 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
I znowu muszę sie przyznać do braku znajomości książki. Świetnie napisałaś o tym , jak jakiś nauczyciel
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 2375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:49, 29 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ja także książki nie czytałam.Nawet filmu nie oglądałam ... :/ Za to bardzo mnie zainteresował twój (dłuugi) post.Teraz mam wielką ochotę i przeczytać ksiązke i obejrzec film ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nightlull
Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:16, 29 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Em. napisał: | I znowu muszę sie przyznać do braku znajomości książki. Świetnie napisałaś o tym , jak jakiś nauczyciel |
Nauczyciel? Nie strasz mnie! Jeszcze, nie daj Boże, zostanę polonistą
chodzę w końcu do polonistycznej klasyxP...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tynka
Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 11:10, 30 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ja książkę na pewno przeczytam w najbliższym czasie, dużo o niej słyszałam. Tideland w postaci filmu bardzo mi sie spodobał. Ciekawy pomysł z tą narracją, nigdy się nad nią nie zastanawiałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexti
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 1497
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pią 16:32, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Tideland czytałam już dawno, książka gorsza od filmu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|